Mam nieodparte wrażenie oglądając ten film, że non stop powtarzają się wątki z oskarowego "Koloru pieniędzy" z 1986 roku z Paulem Newmanem i Tomem Cruisem. Gdyby zamienić bilardowe tło na poker mamy Deal. Nawet niektóre teksty są skopiowane słowo w słowo :/ Troche to dziwne ale mimo wszystko lubie Burta Reynoldsa. 6/10 za przyjemność w oglądaniu i w sumie za to, że jak kopiować to od najlepszych, a Kolor Pieniędzy niewątpliwie jest świetnym filmem.