Magnolie bardzo lubie, ogladalem kilka razy... W ogole b.lubie filmy P.T.Andersona i duzo slyszalem o jego inspiracjach Altmanem... No i dzisiaj przyszlo mi obejrzec "Short Cuts" ("Na skroty")... Juz z opisu dystrybutora, ze film bedzie podobny do dziela Andersona, a podczas seansu tylko sie w tym utwierdzalem... Podobna konstrukacja, osobiste dramaty bohaterow, troche czarnego humoru, bla bla, wiadomo o co chodzi...
No ale w koncowce "Short Cuts" troche mnie scisnelo w gardle, troche zwatpilem... Chodzi o finalowe trzesienie ziemi... No kurde, toz ten niby oryginalny deszcz zab Andersona jest po prostu wariacja na temat trzesienia ziemi Altmana, podobnie jak i caly film... Szkoda.
Sam nie wiem, ktory film lepszy. Gdyby "Na skroty" nie powstaly pierwsze, raczej nie mialbym watpliwosci... A tak?